Kocham, ubóstwiam, uwielbiam, a nawet traktuję jako 8 cud świata.
W dzisiejszej notcce przedstawiam Wam 3 peelingi ze Starej mydlarni. Zakupiłam je kilka miesięcy temu i niestety wszystkie już zużyłam :-( Jeśli chodzi o drogerie to moje miasto jest bardzo ubogie. Ja swoje kupiłam w Drogerii Natura (pamietam, że wtedy była jakaś promocja). A w tej chwili online możecie je dostać np na ich stronie. O TU :-)
To co? Zaczynamy? :-)
Stara mydlarnia, Eco receptura, strawberry peeling. Cukrowy peeling do ciała o zapachu słodkich truskawek z olejem ze słodkich migdałów - oparty na naturalnych składnikach. (pojemność 300 ml)
Mój numer jeden o niebiańskim zapachu, którego ma się ochotę po prostu pożreć ;) Grube ziarna cukru, które rewelacyjnie ścierają martwy naskórek i olejek, który nawilża nasze ciało. Małe ale mam tylko do konsystencji. Peeling słabo trzyma się ciała. Na początku gdy go nabierałam trochę produktu wylatywało mi z rąk, ale szybko się 'dotarliśmy i każdy dzień szło nam jak po maśle ;-)
Poniżej parę słów producenta i skład kosmetyku.
Stara mydlarnia, Eco receptura Argan, peeling do ciała z olejem arganowym.
(pojemność 300 ml)
Jego zapach również jest niebiański. Konsystencja jest dokładnie taka sama jak w przypadku truskawkowego peelingu. Moje małe spostrzeżenia są do samego oleju arganowego, który wywołał wielkie BUM w kosmetykach. Zaden centrymetr mojego ciała nie lubi oleju arganowego. Moje ciało jest przesuszone. Dzieje się tak też w przypadku włosów, robią się suche jak szczota, lub jak sicha kota ;-) Peelingi stosuje 2-3 razy w tygodniu i ten peeling sprawdził się doskonale. Gdybym go używała codziennie to efekt był by opłakany.
Mmm, cóż za bajeczny kolor ;-)
Producent i skład kosmetyku.
Stara mydlarnia, peeling solny z algami, który zawiera rzecz oczywistą czyli algi i sól, oraz olej avocado, wit. C i wit. E - no zyć nie umierać :-)
Na początek słowa producenta.
Jeśli chodzi o peelingi solne to zawsze zdarza mi się ogolić nogi i wtedy go użyć - o zgrozo, gdzie ja mam wtedy głowe! ;-) Sól w peelingu jest drobna, dla mnie mogłyby być grubsze kryształki. Lubię porządne tarcie ;-) Nie wysuszał, bardzo dobrze nawilżał.
Pod spodem zdjęcie na którym udało mi się uchwycić ostatnią algę ;-)
Tych zielonych fafołów w opakowaniu było mnóstwo i często zdarzyło mi się wystraszyć, bo myślałam, że jakiś pająk wszedł ze mną wziąć prysznic ;-)
Dobra, koniec ;-)
Pozdrawiam, Charlotte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz