czwartek, 25 września 2014

Garnier, hydra adapt, matujący i odświeżający krem-sorbet, 24h nawilżenia, cera mieszana i tłusta.

To 'on' ;)


Producent:

Skład:

Konsystencja:
Dość zwarta, po rozsmarowaniu ja wyczuwałam normalnie talk. A po mojemu rozumując to coś w stylu mąki zmieszanej z kremem ;) Jest to jedna z najgorszych konsystencji kremu jaką mogłam używać. Sama sobie się dziwię, że nie odstawiłam go całkowicie jednak dzięki temu mogłam sprawdzić jego wydajność co pozwoliło mi go stosować, przez 3 tyg. Uważam, że wydajność koszmarna nawet za tak niską cenę.



Moja opinia. Co by smutno nie było to znalazłam aż trzy pozytywy ;) A mianowicie,
- wygodne opakowanie,
- niska cena,
-ładny zapach (moje nozdrza uwielbiają wszystko niuchać i mało, który zapach mnie się nie podoba ;))
Minusy. Porównałabym ten krem do użycia zbyt dużej ilości majonezu. Gdy zjemy go za dużo możemy poczuć się nie dobrze. Moja buzia nie doznała żadnego uszczerbku, ale czułam ogromny nie dosyt.
Nie wysuszał, ale absolutnie nie nawilżał. Nie zapycha, ale też nie matowi. Zostawiał film na skórze. Jak pisałam wyżej, tak bardzo nienawidzę takich konsystencji kremów, że używałam go do szyi i dekoltu, a nie do twarzy.
Nie kupię go ponownie i już.

Myślę, że ten krem może się sprawdzić u nastolatek, które nie potrzebują zbyt dużej 'mocy' w działaniu kremów. A tu taka kobita przed 30-stką się wyrwała i proszę... ;-)

Pozdrawiam
Charlotte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz