Mowa o:
Od producenta: Lekki balsam do demakijażu błyskawicznie usuwa makijaż z twarzy i powiek, nawet ten wykonany za pomocą najbardziej długotrwałych kosmetyków. Tuż po nałożeniu jego konsystencja przyjmuje postać płynnej oliwki, która nie wysusza skóry. Produkt odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry. <br><br> Sposób użycia:Nanieść opuszkami palców na suchą skórę. Spłukać dokładnie ciepłą wodą.
I tu w tracę coś od siebie. Używam go na dwojaki sposób. 1. Zmywam twarz płynem micelarnym, a oczy balsamem. 2. Zmywam nim całą twarz. Płuczę twarz cieplą woda i przecieram szmatką muślinową, lub zwykłymi małymi ręcznikami, które mam przeznaczone tylko do twarzy. Makijaż rozpływa się błyskawicznie. Podczas demakijażu można wykonać relaksujący masaż twarzy. Jest to zdecydowanie szybsza i wygodniejsza forma niż samymi wacikami.
Konsystencja i zapach: Przypomina mi olej kokosowy. W taki sam sposób też zachowuje się, gdy chcemy go użyć. Gładko nabiera się na dłonie dowolną ilość i momentalnie pod wpływem ciepła naszych dłoni zmienia się w płynny olejek. Nie ma mowy o jakimkolwiek spływaniu i marnowaniu produktu. Przychodzi mi też do głowy wazelina lub smalec bez skwarek :-)<br>
Balsam Clinique jest bezzapachowy i to na początku mi przeszkadzało, ale szybko się do tego przyzwyczaiłam. Jest również hipoalergiczny i z powodzeniem możemy go stosować do demakijaż oczu (nie szczypie, nie podrażnia). Jedyny zarzut to zostawianie raz na jakiś czas mgły na oczach, która szybko przechodzi.
Dostępność i cena:Z tym już nie jest tak trudno jak mniej więcej rok temu. W Polsce możemy go dostać np. w Douglasie i Sephorze za około 140 PLN. Znów pamiętajmy o extra zniżkach krążących w sieci ;-)
Uwaga!!Znalazłam ciekawą ofertę. Niestety nie znam tej strony, nigdy tam nic nie zamawiałam. Tam produkt kosztuje 99 PLN.
O tu: www.pachnidelko.pl :-)
Czy zakupie ponownie?: Zdecydowanie TAK Jest wart każdej złotówki!
Jakieś ALE?: Takie małe. Nie lubilismy się na początku do tego stopnia, że odstawiłam go na bok i czekał na lepsze czasy. Miałam wrażenie, że nie domywa mi całkowicie twarzy. Czułam 'się brudna'. W końcu małymi krokami nauczyliśmy się współpracować, aż powstała miłość bezgraniczna.
(Chyba, że mój portfel odmówi posłuszeństwa... :-))
Nie męczę się już z przesuwanymi policzka mi, oraz nadmiernym święceniem w strefie 'T'. Przyczynił się tego ten balsam do oczyszczania plus kilka olejków, które stosuję na noc. To temat na kolejną notkę. 'Ot em potem' :-)
Jeszcze tak z innej beczki. Po co ulepszać coś co jest dobre? Taka już chyba natura kobiety :-) (Na moje nieszczescie) Napotkałem na swej drodze dwa olejki o podobnym działaniu jak gwiazda w notce, które mają naprawdę pozytywne opinie. Poszukiwałam i nigdzie nie znalazłam. W wyniuchaniu olejków pomaga mi koleżanka z Niemiec, która niestety też poległa :-(
Jak ktokolwiek widział, ktokolwiek wie niech da znać :-)
Pozdrawiam, Charlotte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz