Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kosmetyki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 lutego 2015

BIELENDA, producent podaje błedne informacje o dacie ważności produktu

Witam serdecznie. Jest to moje drugie serum z firmy Bielenda. Kończę zieloną wersję z kwasem migdałowym. Producent podaje błędne informacje o dacie ważności produktu. Tak było w przypadku dwóch produktów jakie zakupiłam.

Serum o którym mówię:
BIELENDA, SUPER POWER MEZO SERUM, AKTYWNE SERUM ODMŁADZAJĄCE,
Retinol,
witamina,
Liposomy Q10

Na opakowaniu mamy informację, aby zużyć produkt w ciągu 3 miesięcy od otwarcia.

A na buteleczce z produktem mamy informację, aby zużyć produkt w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.


Teraz bądź mądry i pisz wiersze.

Pozdrawiam, Charlotte.

czwartek, 12 lutego 2015

BEGLOSSY LUTY 2015 | WALENTYNKI

Dziś z rana przyjechało do mnie lutowe pudełko BEGLOSSY.

Jeśli jesteści ciekawi mojej opini to zapraszam na film: ---> TU :)

A to jego zawartość.

1.POSTQUAM - lakier do paznokci,
Cena produktu // ok. 20,0zł/10ml.
Pełnowymiarowy produkt w pudełku.

2.PHYSIOGEL - krem łagodzący,
Cena produktu//ok.46,99zł/30ml.
W pudełku produkt o pojemnośći 10ml.

3.SCHWARZKOPF, STYLISTE ULTIME - mus do włosów Biotin+Volume (Olśniewająca objętość bez obciążania!)
Cena produktu//ok.22,99zł/100ml.
Pełnowymiarowy produkt w pudełku.

4.LE`MAADR - A glikolowy 12% peeling,
Cena produktu//ok.69,00zł/40ml.
Pełnowymiarowy produkt w pudełku.

5.LA ROCHE-POSAY - płyn micelarny,
Cena produktu//ok.38,00zł/200ml.
W pudełku produkt o pojemności 50 ml.

PREZENT X2

6.EFEKTIMA - hydrożelowe płatki pod oczy hialu lift,
Cena produktu//ok.5,00zł.1szt.
Pełnowymiarowyprodukt w pudełku.

7.DERMO PHARMA SKIN REPAIR EXPERT - krem brązujący ideal bronzer,
Cena produktu//ok.10,90zł/15ml.
Pełnowymiarowy produkt w pudełku.

Pozdrawiam, Charlotte.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Zakupy z drogerii DM!

Dzięki uprzejmości mojej koleżanki znów mam okazję stać się posiadaczką kilku perełek z drogerii DM. Juhu!!! :-)

Balea - żel pod prysznic o kremowej konsystencji, mleko i miód,
Balea - żel pod prysznic,black secret, vanilia i pomarańcza,
Balea - abendrot, relaksujący żel pod prysznic,
Balea - peeeling do ciała, jabłko i cynamon,
Alverde - żel pod prysznic, kardamon i vanilia,
Alverde - żel pod prysznic, mięta i bergamotka,
Alverde - peelingujący żel pod prysznic z płatkami kokosu i kwiatem lotosu.

Balea - odżywka do włosów zwiększająca objętość,
Balea - kokosowy olejek do ciała,
Balea - balsam do ciała z olejkiem migdałowym,
Balea - balsam, który zawiera 40% olejków między innymi olejek sojowy, słonecznikowy i migdałowy,
Balea - kokosowy krem do skóry suchej,
Balea - coś w stylu olejowej emulsji do oczyszczania twarzy,
Balea - tu mam problem! To jest chyba coś do rąk. Jak wiecie do dajcie mi znać!

Balea - antyperspirant, 24h, vanilia i pomarańcza,
Balea - tonik z z ekstraktem z malin, ale nie wiem jak to logicznie na polski przetłumaczyć,
Balea - odświeżający tonik do twarzy,
Balea - te dwie piękne kolorowe puszeczki dostałam w prezencie i jest to nowość, buszowałam w internecie i wyczytała, że są to kremy nadające się do ciała, twarzy i ust... hm, zobaczymy.

Balea - krem na noc z vitaminą C i kwasem glikolowym,
Balea - Krem na dzień z vitaminą C,
Balea - malinowy fluid do twarzy,
Alverde - olejek do twarzy z dzikiej róży, moje drugie opakowanie!

Po prostu maseczki do twarzy. Nie wiem jeszcze co i jak, muszę się zapoznać z tematem ;-)

Pomadka, o obłędnym zapachu jabłka i cynamonu :-)

Miał coś Ktoś?

Pozdrawiam, Charlotte.

piątek, 28 listopada 2014

Albo kochasz, albo nienawidzisz -Clinique.

Dziś powiem Wam kilka słów na temat dość kontrowersyjnego kosmetyku...
Mowa o:
CLINIQUE TAKE THE DAY OFF CLENSING BALM!

Od producenta: Lekki balsam do demakijażu błyskawicznie usuwa makijaż z twarzy i powiek, nawet ten wykonany za pomocą najbardziej długotrwałych kosmetyków. Tuż po nałożeniu jego konsystencja przyjmuje postać płynnej oliwki, która nie wysusza skóry. Produkt odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry. <br><br>

Sposób użycia:Nanieść opuszkami palców na suchą skórę. Spłukać dokładnie ciepłą wodą.
I tu w tracę coś od siebie. Używam go na dwojaki sposób. 1. Zmywam twarz płynem micelarnym, a oczy balsamem. 2. Zmywam nim całą twarz. Płuczę twarz cieplą woda i przecieram szmatką muślinową, lub zwykłymi małymi ręcznikami, które mam przeznaczone tylko do twarzy. Makijaż rozpływa się błyskawicznie. Podczas demakijażu można wykonać relaksujący masaż twarzy. Jest to zdecydowanie szybsza i wygodniejsza forma niż samymi wacikami.

Konsystencja i zapach: Przypomina mi olej kokosowy. W taki sam sposób też zachowuje się, gdy chcemy go użyć. Gładko nabiera się na dłonie dowolną ilość i momentalnie pod wpływem ciepła naszych dłoni zmienia się w płynny olejek. Nie ma mowy o jakimkolwiek spływaniu i marnowaniu produktu. Przychodzi mi też do głowy wazelina lub smalec bez skwarek :-)<br>
Balsam Clinique jest bezzapachowy i to na początku mi przeszkadzało,  ale szybko się do tego przyzwyczaiłam. Jest również hipoalergiczny i z powodzeniem możemy go stosować do demakijaż oczu (nie szczypie, nie podrażnia). Jedyny zarzut to zostawianie raz na jakiś czas mgły na oczach, która szybko przechodzi.

Niewyraźnie widać, ale zniknęło pół opakowania w ciągu 4 miesięcy. Liczę, że spokojnie kolejne 4 przede mną. Wydajny produkt :-)

Dostępność i cena:Z tym już nie jest tak trudno jak mniej więcej rok temu. W Polsce możemy go dostać np. w Douglasie i Sephorze za około 140 PLN. Znów pamiętajmy o extra zniżkach krążących w sieci ;-)

Uwaga!!Znalazłam ciekawą ofertę. Niestety nie znam tej strony, nigdy tam nic nie zamawiałam. Tam produkt kosztuje 99 PLN.
O tu: www.pachnidelko.pl :-)

Czy zakupie ponownie?: Zdecydowanie TAK Jest wart każdej złotówki!

Jakieś ALE?: Takie małe. Nie lubilismy się na początku do tego stopnia, że odstawiłam go na bok i czekał na lepsze czasy. Miałam wrażenie, że nie domywa mi całkowicie twarzy. Czułam 'się brudna'. W końcu małymi krokami nauczyliśmy się współpracować, aż powstała miłość bezgraniczna.
(Chyba, że mój portfel odmówi posłuszeństwa... :-))
Nie męczę się już z przesuwanymi policzka mi, oraz nadmiernym święceniem w strefie 'T'. Przyczynił się tego ten balsam do oczyszczania plus kilka olejków, które stosuję na noc. To temat na kolejną notkę. 'Ot em potem' :-)

Jeszcze tak z innej beczki. Po co ulepszać coś co jest dobre? Taka już chyba natura kobiety :-) (Na moje nieszczescie) Napotkałem na swej drodze dwa olejki o podobnym działaniu jak gwiazda w notce, które mają naprawdę pozytywne opinie.  Poszukiwałam i nigdzie nie znalazłam. W wyniuchaniu olejków pomaga mi koleżanka z Niemiec, która niestety też poległa :-(
Jak ktokolwiek widział, ktokolwiek wie niech da znać :-)

Oooo...


I oo...
Git...
Pozdrawiam,  Charlotte.

czwartek, 27 listopada 2014

DERMEDIC, HYDRAIN HIALURO, KREM DO TWARZY O DOGŁĘBNYM DZIAŁANIU SPF 15


Krótko zwięźle i na temat.

Bohater:
DERMEDIC, HYDRAIN HIALURO, KREM DO TWARZY O DOGŁĘBNYM DZIAŁANIU SPF 15.


Składniki aktywne: Woda termalna, Kwas hialuronowy, Hydroveg VV, Filtry ochronne UVA, UVB – SPF 15, Gliceryna, Alantoina, Mocznik.

Dla jakiej skóry?: Zalecany do pielęgnacji skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej.

Jak stosować?: Nanieść na twarz, szyję i dekolt równomierną warstwę preparatu i pozostawić do wchłonięcia.

Konsystencja i zapach: Zapach przyjemny, bardzo mi się podoba. Konsystencja dość zbita. Wręcz mogę powiedzieć, że trochę 'tępa'. Wchłania się szybko. Nie lepi się się, ale trzeba chwilę poczekać aż zniknie z twarzy. Mam na myśli biały kolor, coś w stylu zbyt dużej ilości balsamu na ciele. 'Minuta pięć' i już go nie ma :-). Można bardzo łatwo stopniować ilość i już niewielka wystarcza do pokrycia całej twarzy. 'Jesteśmy ze sobą' od 1,5 miesiąca i myślę, że osiągniemy 2 miesiące z kawałkiem.

Ogólnie od producenta:
- Przywraca skórze naturalną zdolność nawilżania oraz zatrzymuje wodę w naskórku (ogranicza TEWL),
- Wygładza skórę,
- Chroni przed UVA i UVB – SPF 15,
- Nie zatyka porów,
- Doskonały pod makijaż,
- Hypoalergiczny.

Dostępność i cena: Można go dostać w aptekach. Jego cena waha się między 30-40 PLN. Jednak ja często korzystam z apteki internetowej: -> www.aptekagemini.pl i tam zakupiłam zestaw tj. krem, serum i płyn micelarny za 36 PLN.

Moja recenzja:
Mam cerę mieszaną, naczyniową, lekko tłustą w strefie T z tendencją do lekkiego przesuszania policzków. Oo! :-)
Mimo tego, że jest to krem dedykowany dla cery suchej, świetnie sprawdził się na mojej mieszanej, która przyjmuje teraz kosmetyki z kwasami i wymaga dodatkowego nawilżenia. Na początku stosowania nie widziałam żadnych efektów, wręcz miałam zaprzestać jego stosowania, aleee 'daliśmy sobie szanse' i po około 3 tyg. zauważyłam znaczną poprawę nawilżenia w efekcie czego przestały męczyć mnie sezonowe przesuszenia na policzkach.

Jedno małe ALE:Uważam, że nie sprawdzi się dla osób z bardzo, ale to bardzo suchą skórą.

Polecam?: TAK.

...i ten niebieski kolor :-)

No to pozdrawiam.
Charlotte.

sobota, 27 września 2014

Glamglow power murd - nowość.

Już niedługo recenzja dwóch cudów świata widocznych poniżej.



Kusi mnie nowość dostępna w polskim Douglasie.

GLAMGLOW powermud - maska , która łączy siłę błota i moc olejów.Nowa kuracja oczyszczająca ma zapewnić skórze super delikatne i extra głębokie oczyszczenie z zanieczyszczeń, sebum i pozostałości makijażu nagromadzonych w ciągu tygodnia. Maska Glamglow Powermud przeznaczona jest dla kobiet, mężczyzn , w każdym wieku i o każdym rodzaju skóry.


Pozdrawiam, Charlotte.

czwartek, 25 września 2014

Garnier, hydra adapt, matujący i odświeżający krem-sorbet, 24h nawilżenia, cera mieszana i tłusta.

To 'on' ;)


Producent:

Skład:

Konsystencja:
Dość zwarta, po rozsmarowaniu ja wyczuwałam normalnie talk. A po mojemu rozumując to coś w stylu mąki zmieszanej z kremem ;) Jest to jedna z najgorszych konsystencji kremu jaką mogłam używać. Sama sobie się dziwię, że nie odstawiłam go całkowicie jednak dzięki temu mogłam sprawdzić jego wydajność co pozwoliło mi go stosować, przez 3 tyg. Uważam, że wydajność koszmarna nawet za tak niską cenę.



Moja opinia. Co by smutno nie było to znalazłam aż trzy pozytywy ;) A mianowicie,
- wygodne opakowanie,
- niska cena,
-ładny zapach (moje nozdrza uwielbiają wszystko niuchać i mało, który zapach mnie się nie podoba ;))
Minusy. Porównałabym ten krem do użycia zbyt dużej ilości majonezu. Gdy zjemy go za dużo możemy poczuć się nie dobrze. Moja buzia nie doznała żadnego uszczerbku, ale czułam ogromny nie dosyt.
Nie wysuszał, ale absolutnie nie nawilżał. Nie zapycha, ale też nie matowi. Zostawiał film na skórze. Jak pisałam wyżej, tak bardzo nienawidzę takich konsystencji kremów, że używałam go do szyi i dekoltu, a nie do twarzy.
Nie kupię go ponownie i już.

Myślę, że ten krem może się sprawdzić u nastolatek, które nie potrzebują zbyt dużej 'mocy' w działaniu kremów. A tu taka kobita przed 30-stką się wyrwała i proszę... ;-)

Pozdrawiam
Charlotte.

piątek, 19 września 2014

Ziaja, Oczyszczanie - liście manuka, żel z peelingiem

Wreszcie ja mam okazję na przyjemne użytkowanie nowej serii Ziaja, liście manuka wokół której zrobiło się bardzo głośno i nie bez powodu ;-)

Manuka to roślina, która występuje głównie na obszarze Nowej Zelandii.
Ekstrakt z liści Manuka ma działanie antybakteryjne, ściągająco-normalizujące. (hm...)

Mam okazję Wam przedstawić bohatera dzisiejszej notki.
Ziaja, Oczyszczanie - liście manuka, żel z peelingiem.
TA DA! :-)

Trochę informacji z opakowania.


Skład.

* Peeling został zamknięty w 200 ml plastikowym opakowaniu z pompką co jest dla mnie ogromnym plusem!
*Zapach jest boski, orzeźwiający, trochę mi przypomina mojego męża gdy użyje swojego 'specyfiku' po goleniu, mrrrr :-)
*Przeźroczysty, dosyć rzadki żel z drobnymi, ale całkiem ostrymi drobinkami. (Gdzieś mi się zawieruszyło zdjęcie) drobinki są naprawdę drobne i mają niebieski kolor. Uważam, że osoby z wrażliwą skórą powinny stosować go raz dziennie, bo może trochę podrażnić.
* Nie podrażnia, nie wysusza, dobrze oczyszcza. No! :-)

A teraz UWAGA! Produkt używałam 2 miesiące, rano i wieczorem i zakupiłam go za szalone 8,80 PLN! Ah! :-)

Cała seria prezentuje się tak:

i w jej skład wchodzi 7 kosmetyków:
- Żel myjący normalizujący,
- Żel z peelingiem oczyszczający pory,
- Tonik zwężający pory,
- Krem nawilżający balans korygująco - ściągający SPF 10,
- Krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc,
- Reduktor zmian potrądzikowych,
- Pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom.


Używałyście 'kogoś' z tej serii? :-) Ja mam ochotę na każdego po kolei, ale to jeszcze trochę, bo muszę wykończyć produkty, które obecnie mam w zapasach. Co najważniejsze cała seria jest naprawdę na każdego kieszeń :-)

Dobra, baj.
Pozdrawiam, Charlotte.

czwartek, 18 września 2014

Love peeling, czyli - Stara Mydlarnia, Eco receptura, peeling x 3.

Peeling time ;-)
Kocham, ubóstwiam, uwielbiam, a nawet traktuję jako 8 cud świata.
W dzisiejszej notcce przedstawiam Wam 3 peelingi ze Starej mydlarni. Zakupiłam je kilka miesięcy temu i niestety wszystkie już zużyłam :-( Jeśli chodzi o drogerie to moje miasto jest bardzo ubogie. Ja swoje kupiłam w Drogerii Natura (pamietam, że wtedy była jakaś promocja). A w tej chwili online możecie je dostać np na ich stronie. O TU :-)

To co? Zaczynamy? :-)

Stara mydlarnia, Eco receptura, strawberry peeling. Cukrowy peeling do ciała o zapachu słodkich truskawek z olejem ze słodkich migdałów - oparty na naturalnych składnikach. (pojemność 300 ml)

Mój numer jeden o niebiańskim zapachu, którego ma się ochotę po prostu pożreć ;) Grube ziarna cukru, które rewelacyjnie ścierają martwy naskórek i olejek, który nawilża nasze ciało. Małe ale mam tylko do konsystencji. Peeling słabo trzyma się ciała. Na początku gdy go nabierałam trochę produktu wylatywało mi z rąk, ale szybko się 'dotarliśmy i każdy dzień szło nam jak po maśle ;-)


Poniżej parę słów producenta i skład kosmetyku.


Stara mydlarnia, Eco receptura Argan, peeling do ciała z olejem arganowym.
(pojemność 300 ml)
Jego zapach również jest niebiański. Konsystencja jest dokładnie taka sama jak w przypadku truskawkowego peelingu. Moje małe spostrzeżenia są do samego oleju arganowego, który wywołał wielkie BUM w kosmetykach. Zaden centrymetr mojego ciała nie lubi oleju arganowego. Moje ciało jest przesuszone. Dzieje się tak też w przypadku włosów, robią się suche jak szczota, lub jak sicha kota ;-) Peelingi stosuje 2-3 razy w tygodniu i ten peeling sprawdził się doskonale. Gdybym go używała codziennie to efekt był by opłakany.

Mmm, cóż za bajeczny kolor ;-)

Producent i skład kosmetyku.


Stara mydlarnia, peeling solny z algami, który zawiera rzecz oczywistą czyli algi i sól, oraz olej avocado, wit. C i wit. E - no zyć nie umierać :-)

Na początek słowa producenta.

Jeśli chodzi o peelingi solne to zawsze zdarza mi się ogolić nogi i wtedy go użyć - o zgrozo, gdzie ja mam wtedy głowe! ;-) Sól w peelingu jest drobna, dla mnie mogłyby być grubsze kryształki. Lubię porządne tarcie ;-) Nie wysuszał, bardzo dobrze nawilżał.

Pod spodem zdjęcie na którym udało mi się uchwycić ostatnią algę ;-)
Tych zielonych fafołów w opakowaniu było mnóstwo i często zdarzyło mi się wystraszyć, bo myślałam, że jakiś pająk wszedł ze mną wziąć prysznic ;-)



Dobra, koniec ;-)
Pozdrawiam, Charlotte.

piątek, 15 listopada 2013

Bourjois x3, Revlon x1

Nie mogłam się powstrzymać żeby nie pokazać Wam Moich nowości w formie...
'HITÓW i KITÓW'.

Pierwsze wrażenie jak najbardziej przyjemny dla oka :-)

Bourjois healhy mix - korektor wokół, którego zrobiło się tak głośno.
Po tygodniu użytkowania.
Plusy: - ładnie pachnie,
- bardzo wydajny,
- zakrywa cienie - niestety na jakiś czas...,
- pięknie rozświetla,

Minusy:
- mimo przypudrowania szybko schodzi,
- 'mało intuicyjny' trzeba 'nauczyć' się go nakładać (ciut za duża ilość pod okiem może być dla Nas katastrofą),
- bardzo, ale to bardzo jasny,
- występuje tylko w dwóch odcieniach,
- opakowanie - (moje urojenie jestem zdecydowaną fanką korektorów w pędzelku),
- cena.

Revlon colorstay. Mój kolor - 220 natural beige do cery tłusta i mieszana.
Po tygodniu użytkowania:
Plusy:
- cały dzień utrzymuje się na mojej twarzy,

Minusy:
- Nie wiem jak producent mógł dopuścić do braku pompki!
- dla mnie mógłby być bardziej kryjący.
Brak pompki, lub po prostu innej formy opakowania skreśla go na całej linii! Brrr!

Bourjois loose powder (sypki puder)
Po tygodniu użytkowania:
Plusy:
- nie trzeba stukać i pukać żeby wydobyć produkt, aksamitny pyłek pięknie sam wylatuje,
- rozświetla (mat nie jest jak beton w proszku tylko daje Nam efekt aksamitu),
- neutralizuje tłustość kremów,
- matuje w bardzo delikatny sposób,
- nie wysusza,
- bardzo wydajny,
- ładne opakowanie.

Minusy:
na tą chwilę - brak :-)
Ładne, ale bardzo plastikowe pudełko.
Gąbeczki, które są 'załączona' nigdy nie używam ;-)
To odcień mojej siostry, ja posiadam numer 02 Rosy, który jest zdecydowanie lepszy hihi


A teraz dosłownie BUBEL stulecia!

Bourjois bronzing powder
Po tygodniu użytkowania:
Plusy:
- drobinki, które jakimś cudem absolutnie nie widać na twarzy,
- opakowanie na magnes - bardzo przypadła mi ta forma do gustu.Dodatkowo mały, poręczny, wszędzie się zmieści ;-)
- zdecydowanie wydajny,
- gdy jakimś cudem uda Nam się go perfekcyjnie nałożyć to śmiem twierdzić, że: jest bardzo trwały, nie ściera się, nie wysusza.

Minusy:
- absolutnie nie nadaje się dla osób z tłustą cerą. W ciągu dnia zrobi się Nam na twarzy marchewkowe pole w postaci plam,
- zapach czekolady? Owszem, ale starej, która leżała otwarta nie wiadomo ile czasu,
- trudno o naturalny wygląd opalonej skóry. Zamiast efektu 'muśnięcia słońcem' wychodzi po prostu MARCHEWA. Co najgorsze, tego efektu nie można załagodzić rozprowadzeniem,
- próbowałam aplikować go 'tysiącami' różnych pędzli, gąbeczek, a nawet moimi paluszkami - i NIC to nie dało ;-/,
- cena!

Nawet jeśli posiadałabym odpowiednią cerę dla tego bronzera to i tak bym go nigdy nie zakupiła ze względu na to, że aplikacja go zajmuje nam dobre parę minut, a Nam kobietą zdecydowanie zależy na czasie.
Tak prezentuje się na dłoni.
Ja posiadam bronzer o numerze 52.. Według mnie jest to zdecydowanie odcień dla osób o ciemnej karnacji, które uzyskają efekt 'muśnięcia słońcem'. Z ciężką formą aplikacji i plamami, które wytwarza już nic nie zrobimy...


A to Mój gratis. Używałyście może? :-)


To by było na tyle.
W weekend pojawi się wstępna notka na temat pielęgnacji ciała przed/w trakcie odchudzania na, którą serdecznie zapraszam :-)
Życzę udanej 'lektury' :-)

Pozdrawiam

Charlotte.

wtorek, 5 listopada 2013

Syoss fluid do włosów 3 w 1

Fluid do włosów - dziwnie to brzmi.
Jego cel? - intensywna regeneracja do włosów mocno zniszczonych.
Można stosować go na 3 sposoby co daje mu ogromny plus.
1. Przed myciem włosów.
2. Po myciu.
3. Na noc.

Zapach - podoba mi się :-).

Konsystencja - dla mnie idealna. Nie za gęsta ani nie za rzadka.

Opakowanie - wielki plus za pompkę, wyciśniemy tyle kosmetyku ile Nam potrzeba, po zużyciu opakowanie może mieć inne zastosowanie. Przyjemny kolor - ładnie prezentuje się w łazience hihi

Działanie - mam krótkie włosy, ledwo sięgają ramion. Stan moich włosów pani fryzjerka oceniła na dobry ;-) Wydaje mi się, że kosmetyk będzie mało wydajny. Dziś zastosowałam go po raz pierwszy. Wmasowałam we włosy przed myciem i zostawiłam na około godzinę.

Efekt - po jednym razie za dużo napisać nie mogę. Nie obciążył moich włosów, łatwo się rozczesywały, odczułam ich zdecydowaną miękkość. Jak na pierwszy raz jestem odczuwalnie zadowolona z efektów ;-) Więcej napiszę Wam po dłuższym stosowaniu.

Zdjęcia niestety wykonane telefonem.
Nie podoba mi się, że na samy początku w składzie kosmetyku znajduje się alkohol ;-/


Pozdrawiam

Charlotte.